Losowy artykuł



Dolny Śląsk najliczniej opuszczali wysoko kwalifikowani fachowcy, co wywierało wyraźny wpływ na postawy wobec pracy lub morale. Cóż to, co na życie. Jeżeli próbował kiedykolwiek zwierzyć się Szwarcowi ze swym niepojmowaniem zadanej lekcji lub ze swym strachem – „Buta ”(taki przydomek Szwarc nosił)odpowiadał mu z wrza- skiem i pogardą,że tylko taki,co przyjechał do Klerykowa z Gawronek,może podobne głup- stwa nazywać trudnymi. – zapytał zdumiony. 717. – Nie ma Hadżi-Petara. - Za mną, natychmiast! 242 XXXIX I pamiętam, że była potem jesień długa, szara. Adams nad czymś się zastanawia i nagle pyta, jak długo spał. Jeszcze co? Zgodzono się na zerwanie z tym światem rozstał się na świecie ciężko. Otóż to tak jest myślał Ślimak. Do dwustu stóp wysokości wznosiły one nagą, jak szkielet, sieć gałęzi bezlistnych. Powietrze wiosenne zawsze zimnicę daje, ano i mór idzie, człowiek boi się nawet oddychać. - Co to za jedna? - To naprawdę ja. Wsunął palec w otwór okiennicy i trzykroć cicho stuknął w szybę. Mamy się przeprawić przez Morawę. Prowadził ją osobiście miecznik krakowski i hetman wojska polskiego, Zyndram, a przed sztandarem w ręku Marcisza z Wrocimowic herbu Półkoza stali w poczcie „przedchorągiewnym” najzawołańsi rycerze kra- ju: Zawisza Czarny Sulimczyk, Florian z Korytnicy Jelitczyk, Domarat z Kobylan Grzymalita, Skarbek z Gór Habdank, Paweł Złodziej z Biskupic herbu Niesobia, Jan Warszawski Nałęcz, Stanisław z Charbinowic Sulimczyk i Jaksa z Targowiska Lis. Nikt nie widział was?